Na ostatnim forum ONZ Trump określił
odnawialne źródła energii mianem „żartu”. Jest to o tyle interesujące, iż
teoria ta jest sprzeczna z założeniami Unii Europejskiej, która od lat dąży do
znaczącego zwiększenia udziału OZE oraz neutralności klimatycznej. W którym
kierunku zmierza zatem energetyka w Polsce i na świecie? Spróbujmy sobie na to
pytanie odpowiedzieć, przywołując statystyki oraz wypowiedzi specjalistów.
Miks energetyczny i zielona transformacja
w Polsce
Opisując kierunek rozwoju energetyki w
Polsce, warto przytoczyć statystyki z czerwca, który z pewnością zapisze się w
historii polskiej energetyki. Był to bowiem pierwszy miesiąc, gdzie odnawialne
źródła (44,1%) przejęły rolę energetycznego lidera, spychając węgiel na drugą
pozycję (43,7%). Mówi się, że jest to kamień milowy rozpoczynający epokę
zielonej transformacji. Jakie odnawialne źródła energii dzierżą u nas palmę
pierwszeństwa? Prym wiedzie – co nie powinno być zaskoczeniem – fotowoltaika,
natomiast daleko za nią plasuje się energetyka wiatrowa, która jednak również
dynamicznie się rozwija.
Jednocześnie warto dodać, że w Polsce
odnotowuje się największy udział węgla w miksie energetycznym w całej Unii
Europejskiej. Powoli się to jednak, jak już wykazaliśmy, zmienia. Jacek
Stężowski, inżynier ekoenergetyki, nie przebiera w słowach i mówi, że
dekarbonizacja jest kosztowna, ale nie aż tyle, co „wspieranie energetyki
opartej na węglu”. Warto zwrócić też uwagę na analizę Polskiego Instytutu
Ekonomicznego, który wykazał, iż konieczne są w tym przypadku dopłaty w
wysokości miliardów złotych.
Wielka moc energetyki jądrowej
Zdaniem Pawła Piotrowicza, specjalisty
ds. rynku energii i technologii wodorowych, w przyszłości najpewniej różne
technologie będą ze sobą współistniały. Trudno jednak powiedzieć, która z nich
okaże się dominująca. Zauważył on, że OZE są niestabilne (technologie te
działają jedynie, gdy pojawia się słońce lub wiatr), natomiast energetyka
jądrowa gwarantuje pewną moc, która jest niezwykle istotna dla przemysłu.
O wyjątkowo ważnej roli energetyki
jądrowej mówi też inny ekspert ds. energetyki, Jakub Wiech. Na łamach jednego z
portali wyraził on nadzieję, że za dekadę „będziemy przeprowadzać już testy
rozruchowe w pierwszym bloku elektrowni jądrowej w Choczewie”. Czy atom stanie
się zatem kluczowym filarem energetycznej transformacji? I czy jest to zwiastunem
czekającej nas rewolucji?
Dokąd zmierza energetyka na świecie?
Plany rozwoju energetyki w Unii
Europejskiej ukierunkowane są na osiągnięcie pełnej neutralności klimatyczną. UE chce również
zwiększyć udział OZE o 45% do 2030 r. oraz przeznaczać środki finansowe na
rozwój nowatorskich technologii, np. na morską energetykę wiatrową. Już teraz,
według danych z 2023 r., 46% energii elektrycznej na terenie unii pochodzi z
OZE, a w niektórych krajach liczba ta przekracza 50%. Oznacza to, że zielona
transformacja jest czymś znacznie więcej niż tylko przemijającą modą. Jednocześnie
energia jądrowa plasuje się tutaj na drugim miejscu – w tym przypadku mówi się
o 29%.
Podczas ostatniego posiedzenia ONZ Trump
zadał jednak cios całej unii. Stwierdził on, że implementacja energii
słonecznej i wiatrowej doprowadziła do podwyższenia cen prądu, z dużymi
tego konsekwencjami dla europejskiej gospodarki Jego zdaniem OZE
destrukcyjnie wpływają na środowisko, a do tego łańcuchy dostaw są zależne od
kontrolujących je podmiotów zagranicznych. Skrytykował też Unię Europejską za
inwestycje w odnawialne źródła energii oraz redukcję emisji dwutlenku węgla, jego
zdaniem doprowadza to jej gospodarkę do zapaści. Zamiast tego prezydent USA
proponuje skoncentrować się na tradycyjnych źródłach energii. Przypomnijmy, że
tylko w tym roku doprowadził on do zahamowania rozwoju farm wiatrowych,
natomiast środki trafiające dotychczas na badania klimatyczne przeznaczył na
inne cele.
Zwróćmy na chwilę oczy również w stronę
Chin – państwa pełnego paradoksów. Wraz z Indiami odpowiadają one aż za 40
proc. emisji dwutlenku węgla. Jednocześnie produkują najwięcej źródeł energii z
OZE. Jak się jednak okazuje, ich wytwarzanie wiąże się z koniecznością
wydobywania litu, grafitu czy kobaltu, co z kolei oznacza szkody dla środowiska
naturalnego. Co więcej, produkcja sprzętu, który pozyskuje energię z OZE,
również przyczynia się do zanieczyszczenia planety, jako że wymaga to dużych
ilości prądu. Energochłonny jest także sam proces produkcji komponentów do
samochodów elektrycznych. A żeby było jeszcze ciekawiej, dodajmy, że Państwo
Środka pragnie uniezależnić się od energetyki węglowej, ale dopiero w 2060 r.
Komentarze analityków giełdowych sugerują,
że za ostatnimi, bardzo dużymi wzrostami kursów spółek energetycznych
(bazujących na źródłach konwencjonalnych, w najmniejszym stopniu dotyczy to Energi)
stoją inwestorzy zagraniczni, którzy zareagowali już na to, co dzieje się na
świecie w tej branży. Donald Trump, przywódca państwa o największej gospodarce
na świecie, nadaje energetyce nowy kierunek. Warto przypomnieć tutaj choćby
sytuację z maja, kiedy to wzrosły akcje spółek energetyki jądrowej po
pojawieniu się informacji, że prezydent USA zamierza podpisać rozporządzenia
ukierunkowane na ożywienie energetyki jądrowej. Wydaje się, że zadziałał tu
podobny mechanizm.
W którym kierunku zmierza więc
energetyka? W stronę odnawialnych źródeł energii, atomu, a może długo jeszcze
będziemy korzystać z węgla, gazu i ropy naftowej? Dziś nawet specjaliści
mają problem z udzieleniem jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie… ale „giełdy
już to wiedzą”! Pewne jest to, że na naszych oczach trwa batalia o kształt
energetyki, która będzie dominowała – nie tylko w bliższej, ale i dalszej
przyszłości.
https://www.youtube.com/watch?v=t4qCuv7XRi0
Wystąpienie Donalda Trumpa na 80. sesji
Zgromadzenia Ogólnego ONZ (23.09.2025)