Zaledwie kilka dni temu Viktora Orban zwrócił się do Unii Europejskiej z prośbą o przedłużenie o rok zwolnienia z sankcji na dostawy ropy z Rosji. Powód? Dzięki temu Slovnaft, czyli słowacka spółka-córka węgierskiego MOL, będzie mogła dalej dostarczać do Czech produkty z rosyjskiej ropy…
O tym, że dwa państwowe koncerny – węgierski MOL i polski Orlen, nawiązały ścisłą współpracę, nie trzeba już nikogo przekonywać. W 2022 roku Orlen przejął szereg aktywów MOL. Co jest ciekawe – wśród nabytków Obajtka znalazły się między innymi… węgierskie stacje rosyjskiej marki Łukoil!
W jaki sposób przeprowadzono tę wątpliwą transakcję? Reporterzy „Czarno na białym” postanowili zbadać tę wątpliwą sprawę i ustalić, od kogo tak naprawdę kupiono stacje. Orlen przejął 100% udziałów spółki, która – choć obecnie nazywa się Normbenz, jeszcze do niedawna działała pod nazwą Łukoil. Dokumenty z węgierskiego rejestru spółek dostarczyły intrygujących informacji… Kiedy firma zmieniła nazwę, kupił ją MOL i jeszcze tego samego dnia sprzedał Obajtkowi. Problem w tym, że MOL nawet nie wprowadził do niej swoich pracowników.
Przedstawiciele Orlenu bezpośrednio zastąpili zatem poprzednich właścicieli, czyli Rosjanina Leva Tolkacheva, obracającego milionami dolarów i mieszkającego w Moskwie oraz Węgra Imre Fazakasa, który po studiach wyjechał na kilka lat do Moskwy, gdzie zaczął działać w branży paliwowej i ma na swoim koncie udział w wielkim skandalu korupcyjnym na Węgrzech. Finanse płynące z naszego Skarbu Państwa zasiliły zatem rosyjskiego oligarchę, pracującego z Łukoilem i sprzedającego jego paliwo.
W kontekście bliskich relacji pomiędzy MOL a Orlenem i ze względu na podejście rządu Viktora Orbana do korzystania z rosyjskiej ropy, wątpliwe są publiczne zapewnienia Daniela Obajtka o budowie silnego „koncernu multienergetycznego”, uniezależnionego i odcinającego się od dostaw z Rosji.