Ostatnie Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie
Akcjonariuszy Energi w Gdańsku upłynęło pod znakiem buntu, rozczarowania oraz
symbolicznego sprzeciwu. Nie było jednak niespodzianek: zarząd spółki
odpowiadał wyłącznie na te pytania, na które musiał i które były związane
jedynie z uchwałami.
Forsowanie uchwał pod dyktando Orlenu
Zacznijmy od tego, że NWZA w Gdańsku
zwołano po to, aby przeforsować trzy uchwały:
· w sprawie zmiany
zasad kształtowania wynagrodzeń Członków Zarządu spółki ENERGA Spółka Akcyjna,
· w sprawie zmiany zasad kształtowania wynagrodzeń Członków
Rady Nadzorczej spółki ENERGA Spółka Akcyjna,
· w sprawie kosztów
zwołania i odbycia Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia.
Najwięcej emocji wywołała w nas oraz
innych mniejszościowych akcjonariuszach pierwsza uchwała, która podjęta została
na żądanie większościowego, uprzywilejowanego akcjonariusza ORLEN S.A. Zgodnie
z nią – jak napisaliśmy już w naszym poprzednim artykule – cele zarządcze miały uwzględniać wyłącznie interes
większościowego akcjonariusza Spółki, jakim jest ORLEN S.A. Interes Energi miał
zejść wyłącznie na dalszy plan. Po naszej interwencji – wysłaniu pisma (dowodzącego
krzywdzące zapisy uchwały) do zarządu Orlenu (do wiadomości Energi oraz KNF) „zmiękczono”
ją, dopisano do jej beneficjentów także spółkę Energa. Wysłaliśmy także wniosek
o wykreślenie tego punktu z obrad do NWZA Energa (poprzez zarząd Energa), przewodniczący
NWZA obwieścił jednak, że żaden wniosek do nich nie dotarł, z sugestią, że nie
zostały spełnione warunki określone w regulaminie walnego zebrania. Byliśmy
świadomi, że po prostu drobny akcjonariusz nie ma prawa zmieniać porządku
obrad, ale mieliśmy nadzieję, że chociaż będzie to odnotowane i opublikowane w
komunikatach spółki (ESPI/EBI), aby publicznie pokazać, co nas w tych zapisach
niepokoi.
„Czujemy się dyskryminowani”
Warto podkreślić, że na ostatnie NWZA w
Gdańsku przybyli drobni akcjonariusze Energi z całej Polski, którzy mają dość
wieloletnich przepychanek z zarządem spółki i którzy (od 2017 r.), wydaje się, pracują
jedynie dla akcjonariusza dominującego. Wśród nich był również Pan Andrzej, który
jechał na NWZA przez całą noc. Do Gdańska wyruszył rowerem o północy, następnie
wsiadł do kolejki podmiejskiej, aby wkrótce, w centrum stolicy, przesiąść się
na pociąg dalekobieżny zmierzający bezpośrednio do Trójmiasta. Na miejscu był o
godz. 6.00 – zmęczony i znużony, ale jednak zdeterminowany, by walczyć o swoje
prawa. Warto wspomnieć, że wciąż spółka nie widzi potrzeby organizowania
walnych zebrań zdalnie (sic!). Jak wiele jeszcze wody upłynie, aby zarząd
zwrócił uwagę na głos akcjonariuszy walczących o sprawiedliwość?
W pewnym momencie na NWZA jeden z
mniejszościowych udziałowców zadał pytanie: „Kto z Państwa czuje się
dyskryminowany i nierówno traktowany przez zarząd”? Na znak utożsamienia się z
tymi słowami z krzeseł podnieśli się wszyscy obecni na sali, drobni
akcjonariusze spółki (z jednym wyjątkiem, ale – jak wiadomo – wyjątek
potwierdza regułę 😊). Ten
symboliczny gest pokazał, że wyczerpały się nasze pokłady cierpliwości, mamy
dość nierównego traktowania i będziemy walczyć dalej o swoje. Jak odpowiedział
na to jednak prezes zarządu Energi Sławomir Staszak? Stwierdził on, że zarząd spółki
nie poczytuje uchwał jako dyskryminujących jakąkolwiek grupę akcjonariuszy oraz
że działa na rzecz spółki, czyli na rzecz każdego z nas. Szkoda tylko, że nie
widać tego w polityce dywidendowej.
Ciekawostkę stanowi fakt, że do
mniejszościowych akcjonariuszy prezes Sławomir Staszak zwracał się słowami:
„drodzy Państwo”. Czy faktycznie powinien w ten sposób odzywać się do osób,
które od długiego czasu, wraz z innymi członkami zarządu – jeśli chodzi o
działania spółki, w dużym stopniu ignoruje? Naszym zdaniem to akt czystej
hipokryzji.
Premie ponad dobro Energi
Warto podkreślić, że według wypowiedzi
prezesa Orlenu Ireneusza Fąfary Orlen zlecił niedawno audyt, w celu
przygotowania raportu określającego właściwe kierunki rozwoju Energi, aby „była
ona najsilniejszą grupą energetyczną w Polsce”. Na jego
podstawie zdecyduje się, jak dalej potoczą się losy spółki Energa. Jednocześnie
jednak wprowadzane są wspomniane uchwały. Jakie znaczenie będzie miał w takim
razie ten audyt, skoro już teraz uchwały jeszcze bardziej związują Energę z
Orlenem? Według prezesa Staszaka chodzi o ujednolicenie zasad wynagrodzenia w
całej grupie Orlen. Jak zauważył jednak prezes naszej fundacji Jan Trzciński:
nie można ujednolicać wynagrodzeń, skoro Orlen nie ma 100% udziałów. Zarząd
Energi się jednak jego słowami nie przejął.
Co więcej, jak zauważył Jan Trzciński, do
uchwały dotyczącej zmiany zasad kształtowania wynagrodzeń powinni być wpisani
wszyscy udziałowcy, a więc także akcjonariusze mniejszościowi. Zarząd Energi
stwierdził jednak, że nie ingerował w treść uchwał, które zaproponował
większościowy akcjonariusz, czyli Orlen.
Istotne również było to, że postanowienia
uchwały – zdaniem prezesa Staszaka – wiążą raczej radę nadzorczą, a nie zarząd
Energi. Według niego zarząd działa dla dobra spółki i każdego akcjonariusza,
podczas gdy jednocześnie wiadomo, że on i inni członkowie zarządu – ze względu
na premię, związaną z ujednolicaniem wynagrodzeń – będą bardziej skupiać się
na realizacji celów Grupy Kapitałowej Orlen niż Energi.
Ważne jest również to, że zaprotokołowano aż 7 sprzeciwów wobec uchwały w
sprawie zmiany zasad kształtowania wynagrodzeń Członków Zarządu spółki ENERGA
Spółka Akcyjna, dzięki czemu będą mogli oni
zaskarżyć ją w sądzie. Światełkiem nadziei jest
jeszcze fakt, że sąd może wprowadzić instytucję zabezpieczenia, aby uchwała nie
stała się prawomocną, aż do rozstrzygnięcia sporu sądowego.
Wybiórcze odpowiedzi na pytania
Podczas NWZA pojawiło się wiele pytań
związanych nie tylko z uchwałami, ale również ze wskaźnikami długu, raportami
dla inwestorów oraz audytem transakcji przeniesienia handlu hurtowego do Orlen
Energi. Zarząd Energi podszedł jednak do tej kwestii bardzo wybiórczo, ucinając
wątki, które były dla niego niewygodne. Kiedyś, jak zauważył prezes fundacji
„To co Najważniejsze”, odpowiadał on na większą ilość pytań – dziś uważa, że
nie jest to jego obowiązkiem. I faktycznie – nie jest, jednak kiedyś
wykazywał się on dobrą wolą. Podczas NWZA zarząd stwierdził, że resztę
nurtujących akcjonariuszy spraw może skomentować podczas konferencji
wynikowych. Szkoda tylko, że nie wziął pod uwagę, że – aby z nim rozmawiać – niektórzy akcjonariusze muszą przyjechać z
drugiego końca Polski, a co za tym idzie – wygospodarować sporą ilość czasu. A
nie jest to przecież łatwe.
NWZA z zasady zwołuje się w sprawach
bardzo ważnych, niecierpiących zwłoki. Na pewno przyjęte uchwały takimi
sprawami nie były. Mimo to, oprócz fatygowania drobnych akcjonariuszy z całego
kraju do Gdańska (na zgromadzenie stacjonarne), spółka poniosła wymierne koszty
na jego zorganizowanie. Kwestia kosztów także była omawiana podczas NWZA. Pan Jan
Trzciński zapytał więc o orientacyjne koszty, które wiążą się z
zorganizowaniem takiego przedsięwzięcia. Prezes Sławomir Staszak stwierdził,
że nie wie, jakie są dokładne koszty, mimo że zapytano go jedynie o
kwoty orientacyjne. Trudno uwierzyć, że zarząd ich nie zna (na sali, obok
prezesa siedziała Pani wiceprezes ds. finansowych spółki – sic!).
Bardzo wygodne dla zarządu Energi było
również „hurtowe” zbieranie wszystkich pytań od akcjonariuszy mniejszościowych
i zbiorcze udzielanie na nie odpowiedzi. W ten sposób łatwo jest operować
ogólnikami, unikając konkretów i jednocześnie udawać, że udzieliło się repliki
na każdą poruszoną przez udziałowców kwestię.
Śmiało możemy stwierdzić, że ostatnie NWZA to jedna wielka farsa. Jeśli
Orlen posiada ponad 90% głosów, może przeforsowywać taką uchwałę, jaką chce.
Jak już wspomnieliśmy, nie poddajemy się
jednak bez walki. Kwestia wycofania tej uchwały to nie tylko sprawa czasu i
kosztów, ale przede wszystkim uczciwości wobec tysięcy akcjonariuszy oraz interesu
samej spółki Energa S.A.